czwartek, 28 sierpnia 2014

Dzień Siódmy

O godzinie 6:30 dla chętnych odbyła się Msza Święta. Mimo bardzo wczesnej, porannej pory przybyło aż ponad 40 uczestników. Homilia była bardzo krótka i na stojąco – o byciu autentycznym.

Pobudka była najweselszą pobudką w czasie całego Obozu, wszystkim Animatorom śpiewającym i niosącym głośnik, z którego płynęły dźwięki „Zosieńki” towarzyszyli chętni uczestnicy, podobnie jak Animatorzy radujący się z nadchodzącego dnia.

Po tanecznej rozgrzewce i śniadaniu przyszedł czas na szybkie pakowanie, pożegnanie z pokojami i całym ośrodkiem. I wyruszyliśmy bez szczególnego opóźnienia w drogę.

Pierwszy postój w McDonalds'ie, szybkie siku, lekki lunch i już byliśmy z powrotem w autokarze. Po drodze niestety spotkaliśmy wypadek drogowy, który spowodował duży zator na drodze – musieliśmy go ominąć, przez co przyjechaliśmy spóźnieni do Krakowa.

W Krakowie pożegnaliśmy się z Animatorami, odmeldowaliśmy się z Rodzicami u Wychowawców i każdy ruszył w swoją stronę do domu, dzielić się radością i wspomnieniami z Rodziną oraz z utęsknieniem wyczekiwać dnia rozpoczęcia szkoły, by spotkać się znów z nowo poznanymi ludźmi.

Filmiku z Dnia Siódmego nie ma – w zamian… „Baba Yetu”. ;)

Dzień Szósty

Po porannej pobudce „Zosieńką” jak codziennie – rozgrzewka. Następnie typowo: toaleta poranna i śniadanie.

Po śniadaniu odbył się ostatni Krąg Biblijny i ostatnie spotkanie z Wychowawcą. Przed obiadem podzieliliśmy się na dwie grupy – jedna ruszyła na basen, gdzie spędziła miło czas taplając się w wodzie, a druga została przy ośrodku, gdzie uprawialiśmy różne sporty.

Po pysznym obiedzie klasy spotkały się w swoim gronie z Wychowawcami i Animatorami na spotkaniu podsumowującym. Była to okazja do wymienienia rzeczy, które się podobały oraz tych, które się nie podobały (oczywiście tych drugich było dużo mniej ;) ). Na zakończenie obozu wręczono uczestnikom upominki: książkę oraz podstawkę pod kubek.

Po tym podsumowaniu odbyła się ostatnia nauka śpiewu oraz przedostatnia obowiązkowa Msza Święta w programie. Na Mszy Świętej wysłuchaliśmy kazania nt. wesela w Kanie Galilejskiej oraz o Matce Bożej jako stanowczej kobiecie.

Po sympatycznej ostatniej kolacji na tym obozie spotkaliśmy się całym obozem na świetlicy na pogodnym wieczorku połączonym z podsumowaniem i podziękowaniami za całą pracę. Powitały nas Krasnoludy – zabawa wieczorna. Następnie oglądnęliśmy zdjęcia Animatorów gdy byli mali, próbując zgadnąć który był którym. Ostatnim punktem w części zabawowej było oglądnięcie czterech filmików montowanych na bieżąco podczas obozu.

Po części zabawowej przyszedł czas na podziękowania, a było ich bez liku, nie sposób wymienić wszystkich zasłużonych.

Na chwilę przerwaliśmy program, by przygotować świetlicę na wieczorne Nabożeństwo. Powiesiliśmy przed białym płótnem drewniany krzyż zrobiony z gałęzi z pobliskiego lasu, którego używaliśmy do Drogi Krzyżowej i Mszy Świętych. Podświetliliśmy go delikatnie, a na stole położyliśmy 25 świeżo upieczonych, gorących i pachnących bochenków chleba. Po śpiewie i wprowadzeniu do modlitwy Ojciec Grzegorz pobłogosławił chleby, rozdał klasom, gdzie zostały połamane i rozdane każdemu uczniowi.

Przyszedł czas na symboliczne ofiarowanie siebie innym. Nie obyło się bez wzruszenia i łez, gdy podchodziliśmy do siebie, mówiąc „Przyjmij mnie takiego jakim jestem” lub „Przyjmij moje serce” lub podobne w znaczeniu zdanie.

Tak zakończył się ostatni pełny dzień Obozu Integracyjnego, w nastroju podziękowań, ofiarowania, wzruszenia, ale i radości z minionego tygodnia oraz podekscytowania z czekającej od 2 września przygody.


Galeria zdjęć z Dnia Szóstego:
https://plus.google.com/photos/111836794348656107151/albums/6052604339778849457?authkey=CNrVpKPFsYDMnAE

Kazanie o Matce Bożej:

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Dzień Piąty

Pobudka o siódmej już bez większych problemów, od razu na rozgrzewkę połączoną z tańcami. Zaraz po niej ruszyliśmy na śniadanie, gdzie dostaliśmy garść informacji jak będzie wyglądał dzień.

Po śniadaniu poszliśmy do pokoi ubrać wygodne buty w góry, zabrać nakrycia głowy (czapki lub pijarskie chustki), coś przeciwdeszczowego i ubrać się w nasze kolorowe pijarskie koszulki. Gotowi do wielkiej przygody spakowaliśmy prowiant do plecaków i zrobiliśmy sobie klasowe zdjęcia z kawałkiem ośrodka i ładnym widokiem w tle.

W czasie podróży autokarem do Przełęczy Wyżnej przewodnicy uraczyli nas ciekawymi informacjami o mijanych zaporach, Bieszczadzkim Parku Narodowym, a nawet o drogach, zwanych pętlami bieszczadzkimi.

Wysiadłszy na parkingu zebraliśmy się w klasy, uformowaliśmy grupy i ruszyliśmy na szlak. Pierwsze podejście było niełatwe dla niewprawionych w wędrówkach pieszych, ale po przezwyciężeniu pierwszego zmęczenia, wyjściu z lasu na połoninę i zobaczeniu pięknych widoków rozpościerających się przed oczami wszelkie zmęczenie pierzchło. Dodatkową radość dał widok parkingu z góry i okrzyki „to my tyle już przeszliśmy?!”

Pierwszy dłuższy postój spędziliśmy w Schronisku PTTK Chatka Puchatka. Można było skorzystać z toalety, zrobić sobie zdjęcie z pięknym widokiem w tle oraz kupić coś w sklepie (bądź co bądź drogim). Po 15 minutach, czasie idealnym na kanapkę, ruszyliśmy granią ku Przełęczy im. Mieczysława Orłowicza, gdzie był drugi porządny odpoczynek i gdzie zboczyliśmy z grani w dół, w drodze do Wetliny. Podczas całej wycieczki towarzyszyła nam dobra pogoda – słońce nie świeciło, a wiatr ochładzał rozpalone ciała.

W końcu, po ponad 12 kilometrach marszu, dotarliśmy do Wetliny, gdzie mogliśmy zrobić szybkie zakupy w ABC. Przyszedł czas na Mszę Świętą, więc ruszyliśmy autokarami do Górzanki, gdzie w drewnianej, XIX-wiecznej cerkwii o. Grzegorz odprawił Mszę Świętą. Dodatkowego splendoru tej Eucharystii dodawał fakt, że dziś, 25 sierpnia, jest Święto św. Józefa Kalasancjusza, założyciela Zakonu Ojców Pijarów.

Krótkie kazanie zwróciło szczególną uwagę na pierwsze czytanie, w którym usłyszeliśmy historię Hioba. Stało się tak, bo św. Józef Kalasancjusz zwany był Hiobem Nowego Testamentu, ponieważ na dwa lata przed jego śmiercią Zakon został skasowany, skazany na wymarcie w wyniku wewnętrznych walk zakonników dumnych i niezgodnych z duchem kalasantyńskim, wręcz jawnie przeciwnych pokornemu Założycielowi. Mimo kasaty Zakonu święty nigdy nie stracił nadziei i wiary, że to Dzieło zmartwychwstanie.

I w istocie, już 8 lat po jego śmierci błędy zostały naprawione i Zakon wrócił na łono Kościoła.

Dodatkową, sympatyczną niespodzianką był fakt, iż w tej małej cerkiewce znajdował się obraz tegoż świętego Józefa Kalasancjusza – któż by się spodziewał!

Po Mszy szybko pojechaliśmy do ośrodka, gdzie wsunęliśmy obiad na kolację. Następnie szybko przeszliśmy do sali kinowej, gdzie oglądnęliśmy film o świętym Założycielu, który przybliżył nam jego życiorys. Po modlitwie wieczornej wróciliśmy do pokoi, umyć się i szybko spać po pełnym wrażeń dniu.


niedziela, 24 sierpnia 2014

Dzień Czwarty

O poranku powitały nas dwie rzeczy od razu: dobra i zła. Dobrą była pobudka trupy muzycznej z tradycyjną już „Zosieńką”. Złą był obfity deszcz. Na szczęście nie spowodowało to dużego problemu i o 7:15 z uśmiechami na ustach zjawiliśmy się na świetlicy na rozgrzewkę.

Po śniadaniu spotkaliśmy się najpierw z Wychowawcami, a następnie z Animatorami. Po wesołym śpiewie uczestniczyliśmy w Mszy Świętej, na której zjawili się też inni goście ośrodka. Ojciec Grzegorz uraczył nas i ich kazaniem o posłuszeństwie i podążaniu Bożą drogą. Po Mszy nauczyliśmy się śpiewać refren piosenki „Baba Yetu”, co po polsku znaczy „Ojcze Nasz” w języku suahili.

Obiad, odpoczynek i o 15:00 odmówiona Koronka do Bożego Miłosierdzia. Następnie wzięliśmy udział w olimpiadzie międzygrupowej. Każdy Animator i Wychowawca miał inne stanowisko, na którym jako grupa mieliśmy się wykazać sprytem, umiejętnościami, znajomością piosenek, zwinnością… Sprawdziliśmy się pod każdym kątem.

Po kolacji udaliśmy się na świetlicę, gdzie odbył się Wieczór z Duchami. Bawiliśmy się przednio, animowani przez Animatorów, którzy tym razem przebrali się za anioły i diabły. Poprowadzili oni parę zabaw w tej konwencji. Diabły powątpiewały, że uczestnicy są grzeczną, odważną Pijarską Młodzieżą, podczas gdy anioły próbowały to udowodnić.

Modlitwą wieczorną było Nabożeństwo Kalasantyńskie. W świetlicy na ekranie wyświetlony został obraz przedstawiający św. Józefa Kalasancjusza błogosławiącego dzieci zarówno biedne jak i bogate, odnajdującego w ten sposób swoje szczególne powołanie do założenia bezpłatnej szkoły, a dalej Zakonu Ojców Pijarów. Historię Świętego Założyciela opowiedzieli nam br. Bartłomiej Bach SP oraz o. Grzegorz Misiura SP. Opowieść przepleciona została piosenką do Matki Bożej oraz Litanią Dziecka. Na koniec Nabożeństwa bracia Pijarzy odnowili wobec nas swoje cztery pijarskie śluby zakonne: czystość, ubóstwo, posłuszeństwo i wynikającą z tego posłuszeństwa szczególną troskę o wychowanie dzieci i młodzieży.

Przedprzedostatnią atrakcją było symboliczne puszczenie lampionu do św. Józefa Kalasancjusza. Każda klasa zapaliła innego koloru latający lampion, a następnie wypuściła go w powietrze. Pięknie to wyglądało i dało dużo radości.

Ostatnią atrakcją było specjalne i osobiste błogosławieństwo od braci Pijarów, które połączyło się z rozdaniem mundurków gimnazjalnych, przyjęciem do grona uczniów pijarskich.

Dostawszy koszulki z dumnymi napisami „Gimnazjum Pijarów”, „Kraków” i rysunkiem św. Kalasancjusza z dziećmi poszliśmy szybciutko spać.


Galeria zdjęć z Dnia Czwartego:

Dzień Trzeci

Powoli przyzwyczajamy się do pobudki, choć w Domu się tak nie wstaje. Nawet przyjemna taka muzyczna pobudka…

A na rozgrzewce niespodzianka! Oprócz typowych ćwiczeń takich jak pajacyki, skrętoskłony i rozciąganie… tańce! Dużo tańców na tym naszym wyjeździe, ale cieszymy się, bo płynie z nich radość, dobry rodzaj zmęczenia, duma z nauki oraz okazja do integracji, a jakże! Bo dzisiaj rano tańczyliśmy „tańce pijarskie” w parach. Taniec belgijski oraz „Kiedy umrę kochanie” dostarczyły dużo śmiechu i łamania pierwszych damsko-męskich lodów.

Po śniadaniu i sprzątaniu pokoi rozdzieliliśmy się. Każda klasa miała inny plan zajęć. Część udała się na naukę śpiewu i piosenek, gdzie przygotowała się na wieczorną Mszę, część udała się na spotkanie z Wychowawcą, a część poszła na gwóźdź programu – rejs statkiem po Zalewie Solińskim. Podczas rejsu była możliwość posiedzenia chwilę za sterem w czapce kapitana. Do 14:30 wszyscy oprócz tych punktów programu zaliczyli jeszcze Krąg Biblijny i obiad.

O 15:00 ruszyliśmy na boiska i trawę na rozgrywki sportowe! Były do wyboru trzy konkurencje, siatkówka, piłka nożna i tor przeszkód. Najwięcej emocji dostarczyła zdecydowanie piłka nożna, konik większości męskiej części obozu, najwięcej zabawy dostarczył tor przeszkód. Pogoda bardzo dopisała, słońce świeciło, ale nie grzało zbyt mocno.

Po tym punkcie programu odbyła się Msza Święta na świeżym powietrzu, ku radości wszystkich już bez słońca. Kazanie poruszało temat Salomona oraz drogi człowieka do szczęścia (bo szczęścia dotyczyły też Kręgi Biblijne).

Po Mszy Świętej wszyscy udali się do pokoi przygotowywać się na Wieś-Party.

W końcu! 21:00! Zabawa się wreszcie zaczęła! Jak wszyscy się poprzebierali! Śmieszne ubrania, głupie dodatki, peruki, krawaty, koszulki na lewą stronę, okulary, kapelusze, przerysowane makijaże, malunki na twarzach… Uczestnicy i kadra stanęli na wysokości zadania pokazując co to znaczy wieś.

Na początek taniec belgijski. Animatorzy, udając wieśniaków z pobliskiej wioski, poprowadzili nas przez dyskotekę, najpierw tańcząc „tańce pijarskie”, następnie puszczając muzykę z różnych gatunków, przy której świetnie się bawiliśmy. Podczas zabawy Panie Wychowawczynie i Ojciec Grzegorz za kontuarem rozdawali spragnionym wodę z sokiem, z czego korzystaliśmy.

O 22:30 zakończyliśmy wspaniałą zabawę wieczorną modlitwą. Szybkie mycie i grzeczne spanie poprowadziły nas do kolejnego wspaniałego dnia Obozu Integracyjnego…


Galeria zdjęć z Trzeciego Dnia:

sobota, 23 sierpnia 2014

Dzień Drugi

Brr... Pobudka o siódmej! Kto to widział! Jeszcze nie jakoś tak sympatycznie, jak w domu, że Mamusia przychodzi i delikatnie potrząsa ramieniem, nie! Chodzili z głośnikiem po pokojach! Piosenka niby fajna, żołnierskie „Myśmy są wojsko (Witaj Zosieńko)”, takie że aż zrywa z łóżka, ale... No widać musimy się przyzwyczaić. Szybkie przebranie się w sportowe rzeczy i już biegniemy na rozgrzewkę.

Po śniadaniu i ogarnięciu pokoi mieliśmy kolejne spotkanie z Wychowawcą, na którym poznawaliśmy się nawzajem, poznawaliśmy Regulamin oraz zwyczaje szkolne. Następnym punktem programu był Krąg Biblijny, na którym rozmawialiśmy o przyjaźni i wspólnocie. Po tym spotkaniu w grupach z animatorami przeszliśmy na dolne boisko, gdzie ćwiczyliśmy śpiew przed Mszą Świętą.

Na Mszy Świętej na górnym boisku wypróbowaliśmy nabyte na próbie umiejętności, śpiewając pięknie i głośno. Wysłuchaliśmy też z zaciekawieniem kazania o wspólnocie.

Po Mszy przeszliśmy na jadalnię, gdzie wsunęliśmy przepyszny obiad. Popołudnie spędziliśmy na dalszej integracji, lepiąc „cywilizacje” z gliny. Każda grupa dostała inną cywilizację do ulepienia (np. Chiny, Ameryka Południowa, Watykan, Ameryka Północna, Polska, Grecja…) Była to wspaniała okazja do prezentacji swoich manualnych zdolności, rywalizacji międzygrupowej oraz budowania wspólnoty.

Po kolacji przeżyliśmy Nabożeństwo Drogi Krzyżowej, czytając rozważania przygotowane przez każdą grupę na Kręgu. Był to czas zamyślenia, głębokiej modlitwy i ciszy. Sprzyjała temu atmosfera, budowana przez zmrok, pochodnie oraz drewniany krzyż.

Po Drodze Krzyżowej przeszliśmy na świetlicę, by poćwiczyć pijarskie tańce przed sobotnim Wieś-Party. Przez wspaniałą godzinę nauczyliśmy się wielu nowych układów, ciesząc się śmiesznymi figurami i podrywającą do tańca muzyką.

Zmęczywszy się porządnie po modlitwie wieczornej udaliśmy się do pokoi zmyć litry potu z ciała i szybko iść spać, żeby mieć jak najwięcej energii na obfitą w wydarzenia sobotę.


Galeria zdjęć:

piątek, 22 sierpnia 2014

Dzień Pierwszy

Po jakże przyjemnej, choć krótkiej nocy, pożegnaniu z Rodzicami oraz profesjonalnym i szybkim sprawdzeniu autokarów przez Policję wreszcie wyruszyliśmy w drogę. Po pół godzinie otrzymaliśmy tabelki z pismem greckim z zadaniem nauczenia się tego na pamięć. Greckim alfabetem będą pisane wszelkie komunikaty i plany dnia, dla urozmaicenia i ćwiczenia umysłów. ;)

Pierwszy postój w McDonald'sie; około godzinę później już oglądaliśmy nasze pokoje. Po pysznym obiedzie (zupa pomidorowa + kotlet schabowy z dodatkami) przyszedł czas na pierwsze spotkanie w Grupach. Tam był czas na poznanie się w klasie, z Animatorami, trochę zabawy oraz przygotowanie nazwy Grupy, hymnu i tańca. Po spotkaniu pierwsza Msza Święta, przed którą sami zadziwiająco cicho siedzieliśmy w skupieniu oraz zadziwiająco głośno i ładnie śpiewaliśmy piosenki. Po Mszy, kolacji i dzwonieniu do domu spotkaliśmy się z Wychowawcami w gronie klasowym.

Pod wieczór odbył się pogodny wieczór, na którym prezentowaliśmy nasze nazwy, Grupy, tańce oraz hymny. Po prezentacjach zatańczyliśmy pierwszy pijarski taniec. Po modlitwie wieczornej udaliśmy się po obfitym w wydarzenia dniu na zasłużony spoczynek.